poniedziałek, 16 stycznia 2017

Biurko w przedpokoju




Witajcie Dziewczyny! W końcu w weekend udało mi się dokończyć tapetowanie przedpokoju, które rozpoczęłam spontanicznie kilka tygodni temu (!). Zabrakło mi wtedy dosłownie jednego paska tapety. Jak pamiętacie, pisałam o tym, że pierwotny pomysł miałam taki, żeby położyć tylko tapetę na jednej ścianie, tej z komodą. Ale z rozmachu wytapetowałam całe pomieszczenie. 
Tapeta pochodzi z Castoramy, pytacie mnie w mailach, jaka to nazwa, niestety nie wiem, na stronie jej nie znalazłam, a na opakowaniu żadnej nazwy nie było. Paweł dokupił mi dodatkową rolkę na wyprzedaży w Casto, była już mocno przeceniona, bo kosztowała...10 zł... 
W tym poście, w którym pokazywałam Wam pierwszy raz tapetę opinie były podzielone-jedni z Was byli nią zachwyceni, inni pisali,  że wieje chłodem...:)  Jak dla mnie tapeta dodała przytulności białym ścianom i jest ok.

Ale dzisiaj nie o tapecie chciałam...
Jeśli zaglądacie na mój profil instagramowy, na którym jestem ostatnio częściej niż tutaj i oczywiście serdecznie TAM zapraszam, to wiecie, że kilka dni temu wprowadziłam w życie pomysł pt. biurko w przedpokoju:)
Pomysł polegał na wygospodarowaniu miejsca do pracy, takiego tylko mojego, gdzie w spokoju (powiedzmy:) będę mogła posiedzieć, poblogować oczywiście, gdzie ustawię swoje duperele, konewkę z tulipanami, czy powieszę ulubione zdjęcia. 
Miejsca, gdzie będę mogła odłożyć na widoku rachunek do zapłaty, czy powiesić jakąś przypominajkę. No wiecie, o czym mówię...:)
Miejsce może nie do końca fortunne i typowe jak na taki kąt, ale właściwie jedyne, jakie mi pozostało do dyspozycji na tych naszych 54 metrach... I w sumie takie niewykorzystane, bo szafy tu nie chciałam, zawsze stała tu jakaś komoda, wcześniej biała ławeczka, czy kufer. 

Za biurko robi nasz stół kuchenny, który ustawiłam tu do przymiarki i tak już został. Zawsze podobały mi się tak zaaranżowane kąciki do pracy i retro stoły w roli biurka. Stół wymaga odświeżenia, ma nogi poobdzierane od stukania krzesłami, w najbliższej wolnej chwili przejadę po nim szliferką:)  W związku z tym chwilowo jesteśmy bez stołu w kuchni i jestem na etapie poszukiwania tego idealnego:) W kuchni zrobiło się oczywiście dzięki temu luźniej i wiem na pewno, że nowy stół będzie ciut mniejszy od starego, ale w podobnym klimacie - drewniany, biały, z toczonymi nogami:) 

Ściana za biurko-stołem zaaranżowana na razie roboczo, bo ciągle się waham, jak ją zapełnić. A może zostawić pustą? Na pewno musi być tablica tzw. pele-mele, ale przydałoby się też coś wokół. Na razie oswajam się z tym kątem i bardzo chętnie spędzam w nim czas. Zaanonsowałam dzieciom, że mama przyjmuje teraz w gabinecie:) Od początku mam oczywiście wspólników:) i ciągle ktoś mnie podsiada, bo okazało się, że w tym naszym mikroskopijnym białym domku zyskaliśmy po prostu fajne, zaciszne, dodatkowe miejsce.







Lustro, które wcześniej wisiało na ścianie ze stołem trafiło na jedyną wolną ścianę między pokojem Wery a chłopaków. Wiem, że wisi krzywo i z prawej strony odstęp jest większy... nie wiem, jak ja to wymierzyłam... to jest do poprawy. Muszę dokupić i przykręcić dodatkowe zawieszki i wyrównać odstępy.



Zagospodarowałam też na nowo część przy wejściu, kupiłam w Pepco najzwyklejszą zamykaną szafkę na klucze, co by ukryć pęki naszych kluczy przeróżnych:) Jak trafię na coś ładniejszego, to wymienię. Listownik też z Pepco.










I jeszcze wieczorową porą :)
Uwielbiam ten zakątek:)




I co myślicie? Biurko w przedpokoju, to hit, czy kit?
Chętnie poczytam, co o tym sądzicie:)

Pozdrawiam serdecznie!

środa, 11 stycznia 2017

Kilka nowości



Witam Was serdecznie! 
Ostatnio dokupiłam do naszego M kilka drobiazgów, korzystając z wyprzedaży poświątecznych. 
Stąd też większość przedmiotów jest z motywem gwiazdkowym, który od kilku sezonów jest przecież wnętrzarskim hitem:) 
Staram się od jakiegoś czasu nie kupować już durnostojek, różnych koszyczków, druciaków, świeczników, figurek itp. bo po prostu nie mam gdzie tego wszystkiego przechowywać. 
Jeśli już się zdecyduję na zakup drobiazgu, to zawsze patrzę na jego funkcjonalność i praktyczne wykorzystanie. 
Oczywiście jak każdy nałogowiec mam chwile słabości, ale o wiele rzadziej, niż kiedyś...:)

Ale po kolei:) 
Z Kołobrzegu przyjechałam z błękitnym gwiazdkowym zestawem kuchennym - rękawica plus łapka. No chyba nikt nie przeszedłby obok takiego zestawu obojętnie:) 
Praktyczny? 
Praktyczny! 
Tym bardziej, że moje rękawice kuchenne były już mocno wysłużone:)






A do pracy sprawiłam sobie taką filiżankę, co by kawę popijać między papierami, pliczkami, exceliczkami, wnioseczkami:) 
Też praktyczna, a kosztowała całe...7 zł. 
Też z Kołobrzegu.





Gwiazdkowe kubki, to nabytek przedświąteczny z Home&You, ale już w cenie  poświątecznej.
No wiadomo, że kubków nigdy dosyć...:)

Pojemnik w gwiazdki też praktyczny, może być i kuchenny i łazienkowy i biurowy. 
Wypatrzyłam go w sklepie z artykułami gospodarstwa domowego w Kołobrzegu również. 
Były jeszcze większe, ale powstrzymałam się od zakupu:) 

 Filiżanka z HM

I na koniec piękny, wiosenny, pastelowy obrus z mojej kołobrzeskiej hurtowni. Jest w miętowe paseczki, dość sztuczny, żadna tam  bawełna, ale przez to odporny na zaplamienia (przetestowałam już wycieranie keczupu, schodzi bez problemu). Po rozłożeniu go na stole zapachniało wiosną:) szczególnie z miętowym dzbankiem, szklanym wazonem i tulipanami:)






Ach, jeszcze fartuch w stylu, można powiedzieć, marine:) Żałuję, ze nie wzięłam drugiego, w beżowe pasy, bo też był ładny, a fartuch zawsze się przydaje.



****
A jeszcze na koniec zimowe migawki z naszej Sielanki, czyli z 800 metrów "naszego" kawałka ziemi :) Mam na ten rok takie noworoczne postanowienie, żeby bardziej zadbać o działkę w tym sezonie i spędzać na niej więcej czasu. Cały czas mam w głowie obraz idealny mojej działki i wizję, jak chciałabym, żeby wyglądała. Niestety po 3 sezonach użytkowania wiem, że chęci przegrywają z brakiem czasu, bo działka to ogromny pożeracz czasu...
Chciałabym też w końcu zagospodarować nasz domek i jego okolice, czytaj tzw. werandę:)
Jak wyjdzie, czas pokaże...













Pozdrawiam Was ciepło!