poniedziałek, 30 czerwca 2014

Działkowe migawki


 Witajcie Siostry!

  Dzisiaj kilka zaległych działkowych fotek. 
Z racji tego, że pogoda ostatnio w kratkę, a i obowiązki rodzinne wzywały, mało mnie było na mojej działce. 

W długi zeszły weekend byliśmy w Ostrołęce, skąd przywiozłam sobie piękną ławkę ogrodową, którą zrobił mi mój niezastąpiony w takich sprawach teściu:) 

Ławkę malowałam w ostatnią sobotę na biało, wyszła cudnie, pokażę Wam ją w kolejnych postach.

Jakiś czas temu dosadziłam trochę kwiecia, m.in. kępkę ostróżek, które wyglądają przepięknie. 

Wysiałam je też pod płotem z nasion w nadziei, że może w przyszłym roku wyrosną mi takie same...:)






Musiałam też zrobić porządek z kamieniami usypanymi przy rabacie - miałyście rację - pod takie kamienie trzeba coś położyć, żeby nie przebijała trawa i zielsko. Musiałam odsunąć wszystkie kamienie jeszcze raz, wyrwać zielsko, położyć folię i ułożyć na niej kamienie ponownie ...ech... 

Dosadziłam też lawendę i trochę goździków, a między nimi wysypałam drobne białe kamienie, bagatela, jakieś 50 kg. Podłożyłam pod nie czarną włókninę i póki co od kilku tygodni ten patent się sprawdza, bo żadna trawa nie przebija. Pod płotem dosadzę jakieś iglaki, stąd to puste miejsce. No i dokupię tych kamyków, bo wyglądają całkiem ładnie.




Działka z dalszej perspektywy wygląda tak.
 Te placki ziemi na trawie, to miejsca po wykopanych pieńkach i betonowych wylewkach. Całość planujemy wyrównać i dopiero obsadzić trawą. Na swoje 5 minut czeka też okolica drugiej furtki. 
Zatem do działki idealnej jeszcze długa droga przed nami ...




****
A tak poza tym, to rozpoczęły się wakacje - co prawda tak do końca nie dla mnie, ale przede mną 2 miesiące bez gadania, przypominania, sprawdzania - lekcji, ćwiczeń, teczek...Powiem Wam, że czekałam z niecierpliwością na ten czas i oddycham z ulgą od piątku. Mikołaj skończył I klasę, Wera IV, więc był to dla nas trudny rok szkolny, dużo siedzenia nad książkami, ćwiczeniami, zadaniami, nauką do sprawdzianów itp. 
Kolejny taki rok przed nami za 3 lata...:) - Dominik będzie w I, Mikołaj w IV, a Weronika w I klasie gimnazjum... będzie się działo...:)




A dzisiaj rano wyprawiłam moją 10-letnią córkę na kolonie nad morze. Pojechała pierwszy raz, na szczęście z silną ekipą koleżanek i kolegów z klasy, zna też panią opiekunkę, więc nie będzie tak źle, mam nadzieję.


Pozdrawiam serdecznie!

środa, 18 czerwca 2014

Ogrodowy stolik

Witam Was serdecznie! Dzisiaj znowu działkowy post:) 

Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że na działce brakuje mi niskiego podręcznego stolika. Tzn. brakuje mi również dużego normalnego stołu, ale nigdzie jeszcze nie natknęłam się na taki, który spełniałby moje oczekiwania i nie zrujnował kieszeni. Póki co mamy tymczasowy stół zrobiony z drewnianych palet, a ten wymarzony ...mam w głowie:)

Chodził mi po głowie niski stolik, który można by dostawić do wiklinowych foteli i do hamaka. Sklepy ogrodniczo-budowlane pod tym względem, to nędza, więc znowu z pomocą przyszedł internet. A właściwie internetowy sklepik, o którym pisałam już kilka razy - Vintage Home
Właścicielka, to osoba, z której wnętrzami i meblami po raz pierwszy zetknęłam się wiele lat temu na fotoforum wnętrzarskim gazety. Jakieś 5-6 lat temu albo i więcej, to jej wnętrza np. pokoi dziecięcych czy salonu były dla mnie ogromną inspiracją. Piękne inspiracje można znaleźć nadal na stronie Vintage Home, więc po rozeznaniu rynku zdecydowałam się na stolik właśnie stąd. 

Sądziłam, że będę czekać kilka tygodni, a tak naprawdę po kilku dniach mebel był już gotowy. Stolik zdecydowanie wart swojej ceny, jest porządnie, starannie wykończony, z litego drewna, więc dość ciężki, ale przez to stabilny. Jest biały, ale ma widoczne słoje drewna, wymiar i kształt taki, jak chciałam, a kropką nad "i" są skrzyżowane nogi i blat z desek, który baaardzo mi się podoba i nadaje meblowi taki skandynawski klimat.
Co tu będę dużo gadać, zobaczcie same...:) 

 








 




Moje Drogie, chyba tworzę sobie powoli mój mały raj na ziemi:) Ten biały stolik sprawił, że mogę urządzić z fotelami przytulny kąt do siedzenia. Do tego hamak, smak owoców lata i coraz więcej kwitnących kwiatów, to to, co tygrysy lubią najbardziej:) Z niecierpliwością czekam każdego przyjazdu na działkę, a  mój zamiar od początku był taki, że ma być to miejsce głównie do wypoczynku i powoli takim właśnie się staje.
 

 

A na dowód, że to nie tylko dekoracja, mój mały królewicz w akcji przy stole:)



 
 

 i chorągiewki Kasi z Kreatywnego życia pokazywane post wcześniej



 ****
Posadziłam też kilka krzaków róż i pnączy. Róże różne-pnące, okrywowe i zwykłe. Póki co nic nie uschło, więc chyba się przyjęły.





A przed nami aż 4 wolne dni, cieszę się bardzo, bo w ostatnim czasie brakowało mi tego mocno. 
Pozdrawiam Was ciepło i życzę Wam, żebyście na maksa wypoczęły i spędziły ten wolny czas, tak jak lubicie najbardziej:)

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Blaszaki


Witam Was serdecznie po intensywnym tygodniu. Czasu jak zwykle u mnie jak na lekarstwo, nie będę się znowu powtarzać, że nawał spraw i sprawek mniejszych i większych związanych z pracą, dziećmi, szkołą, przedszkolem, domem powoduje, że na blogowanie nie mam często po prostu czasu i siły. Bardzo chciałabym, żeby posty pojawiały się częściej, chciałabym na bieżąco odpowiadać na Wasze wszystkie komentarze i maile z pytaniami, podziękowaniami, czy po prostu z dobrym słowem... Ale też każda blogerka wie, ile pracy trzeba włożyć w to, żeby napisać ciekawego posta z ładnymi zdjęciami.

*****
Dzisiaj Moje Siostry o blaszakach, jak to nazwałam moje nowe weekendowe nabytki z TK Maxa. Chyba nigdy nie zdarzyło się, że wyszłam z tego sklepu z pustymi rękami, dlatego też rzadko tam wpadam...:)
 
Ale zanim o blaszakach, to wspomnę tylko o tym, że podczas któregoś sprzątania przestawiłam moją kominkową atrapę. Zamieniłam ją po prostu miejscami z regałem, który stał przy oknie.



 
 

 A tytułowe blaszaki, to koszyk na butelki i ...hmmm... okrągły pojemnik na .... cokolwiek:)
Jestem zauroczona tym prostym surowym materiałem. Blaszane przedmioty pięknie komponują się z delikatnymi kwiatami, pastelowymi kolorami czy różnymi ażurami i powodują, że wnętrza nie są przesłodzone, tylko delikatne






Wypatrzyłam też w Home&You taką oto poszewkę w przecenie

 

 


*****
A jeszcze na koniec pochwalę się prezentem od Kasi z Kreatywnego życia - ciepłej, fantastycznej dziewczyny, która na niewielkiej przestrzeni w swoim M czyni cuda:)

Od Kasi przyszedł do mnie genialny spersonalizowany fartuch ogrodowy !:)



...oraz taka mega duża pastelowa girlanda.

Na zdjęciach poniżej rozwieszona w salonowym oknie, ale ja już znalazłam dla niej właściwe miejsce. Ale o tym pewnie w kolejnym poście.



 Pozdrawiam Dziewczyny serdecznie!
Jeszcze  tylko 2 dni i znowu weekend, zatem do zobaczenia wkrótce:)